Tadeusz Michalik z kolejnym medalem olimpijskim dla Polski. Zapaśnik, rywalizujący w stylu klasycznym w kategorii 97 kg, pokonał w walce o brąz Węgra Aleksa Szokę.
Zaczęło się wyśmienicie dla Michalika. Szybko zgarnął punkt, a Węgier poszedł do parteru. Wtedy polski zapaśnik w krótkim momencie popisał się trzema efektownymi akcjami, nabijając licznik z punktami. 10:0! Walkę można było zakończyć.
Tak szybkim obrotem sprawy zaskoczeni byli wszyscy, także polski wojownik i jego trener Włodzimierz Zawadzki, mistrz olimpijski z Atlanty.
To jego największy sukces. Wcześniej mógł pochwalić się brązowym medalem mistrzostw Europy (2016). Był też dwukrotnie piąty w czempionacie globu.
We wtorek powtórzył sukces swojej starszej siostry Moniki Michalik, która wywalczyła brąz olimpijski na igrzyskach w Rio de Janeiro w 2016 roku.
To drugie rodzeństwo z medalami olimpijskimi w historii polskich zapasów. Na podium igrzysk stanęli też Kazimierz Lipień (brąz w Monachium 1972 i złoto w Montrealu 1976) oraz jego brat Józef (srebro w Moskwie w 1980).
Na igrzyskach szło Michalikowi nadspodziewanie dobrze, bo przed wylotem do Tokio nie był kandydatem do medalu.
Michalik w 1/8 finału efektownie wygrał z Tunezyjczykiem Haikelem Achourim (10:0), a w ćwierćfinale po wyrównanym pojedynku z Amerykaninem Tracym Hancockiem 4:3.
W poniedziałkowej walce o finał przegrał zdecydowanie z utytułowanym Rosjaninem Musą Jewłojewem. Polak dostał zapaśniczą lekcję, musiał uznać wyższość dwukrotnego mistrza świata (2018 i 2019) oraz Europy (2019 i 2021), skończyło się wynikiem 1:7.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz