13.11.2024 r. wybrałem się w ramach zajęć z Warsztatami Terapii Zajęciowej do kina HELIOS na film "LISTY DO M POŻEGNANIA I POWROTY".
Ogólnie nie lubię komedii romantycznych, ale ten film bardzo mi się podobał i był śmieszny.
KRÓTKI OPIS FILMU:
Zbliżają się kolejne święta Bożego Narodzenia. Wszyscy szykują się do Wigilii i rodzinnego biesiadowania. Padają obietnice i deklaracje, których niełatwo dotrzymać... ale w święta wszystko jest możliwe! Mel (Karolak) ambitnie rozwija własną firmę mikołajową. Jako poważny biznesmen i odpowiedzialny mężczyzna stawia sobie za cel zorganizowanie uroczystej kolacji wigilijnej. Szybko jednak okazuje się, że to zadanie go przerasta. Dodatkowo w swoim młodszym pracowniku Grześku (Pietruczuk) dostrzega odbicie dawnego siebie - młodego chłopaka, który popełnia te same błędy. Mel postanawia przerwać ten zgubny wzorzec i zrobić wszystko, by uchronić Grześka przed kolejnymi pochopnymi decyzjami! Karina (Dygant) i Szczepan (Adamczyk) pragną wreszcie spędzić spokojne, normalne święta - bez kłótni, bez stresu i nieoczekiwanych niespodzianek. Jednak los ma wobec nich inne plany... Gdy nagle pęka rura i zalewa im mieszkanie, do ich domu trafia Lucek (Chabior). Oczywiście nie sam, lecz w towarzystwie kolejnej "ofiary", Japończyka Józka.
Najbardziej podobała mi się gra trzech głównych aktorów, których wymieniłem wyżej.
Pan Piotr świetnie zagrał Szczepana, który w tym filmie jest bardzo nieporadny i nie potrafi się przeciwstawić dominacji Kariny (Agnieszka Dygant).
Bardzo fajnie swoją rolę zagrał również Janusz Chabior (Lucek), który usiłował pomóc naprawić pękniętą rurę u Szczepana i Kariny i okraść swoją nową "ofiarę" Józka Nakamurę.
Jest jednak coś do czego muszę się "przyczepić". Mianowicie nie podobała mi się postać grana przez Pana Wojciecha Malajkata (Profesor Literatury i Pisarz), moim zdaniem jest za bardzo melancholijny i nie wnosi nic nowego do tej części filmu.
Kolejną postacią, która mi się podobała jest postać Ewy (Magdalena Wałach), a to dlatego, że ona próbowała zwalczyć tę niesympatyczną melancholię postaci Pana Malajkata.
Ogólnie polecam, aby obejrzeć sobie ten film, bo pomimo tego, że jest w nim kilka niezrozumiałych wątków to jest on warty obejrzenia.