Dziś Polska rozegrała pierwszy mecz na Mistrzostwach Świata w Katarze.
Spotkanie zakończyło się bezbramkowym remisem. Nie jest źle, bo to pierwszy mecz otwarcia, którego nie przegraliśmy (pierwszy jeśli chodzi o tą reprezentację).
Co mogę powiedzieć? . Hm... Nie wiem. Niby dobrze, że nie zaczęliśmy od porażki, a w tabeli mamy 1 punkt.
Jednak była szansa na wygranie spotkania, w 53 minucie sędzia po podpowiedzi systemu VAR i obejrzeniu sytuacji w polu karnym Meksyku przyznał Polakom rzut karny, a meksykański zawodnik otrzymał żółtą kartkę za faul na Robercie Lewandowskim.
Do piłki podszedł sam poszkodowany i tu nastąpiła dziwna sytuacja nie tylko dla mnie ale i dla wszystkich (także komentatorów).
Mianowicie sędzia uznał, że piłka, nie jest ustawiona całym obwodem na punkcie wyznaczającym 11 metrów. Oczywiście to nieprawda i sędzia nie miał racji. Zmierzając do momentu kulminacyjnego... Sędzia zezwala Lewandowskiemu na oddanie strzału i... meksykański bramkarz broni jego uderzenie.
Zastanawiam się czy arbiter meczu swą decyzją nie zdekoncentrował "Lewego", oby nie. Ale ja jestem zniesmaczony tą sytuacją. Nie winię tutaj Lewandowskiego, ale po co sędzia podejmuje takie dziwne decyzje?. Nie rozumiem tego.
Wiem, że FIFA kazała arbitrom być wyczulonymi na dziwne i niedozwolone sytuacje, ale bez przesady.
Jeśli podobne decyzje będą miały miejsce w dalszej fazie Mistrzostw to może to być najgorszy Mundial w historii tym bardziej, że decyzja o przyznaniu organizacji imprezy Katarowi i tak wywołała i dalej wywołuje ogromne kontrowersje.
Mam jednak nadzieję, że piękna gra wszystkich uczestników zrekompensuje nam niedoskonałości i kontrowersje.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz