Polska nie dała żadnych szans Rosji w ćwierćfinale!
1. set. Polska – Rosja 25:14
Początek meczu w gdańskiej Ergo Arenie pokazał, że zagrywka może być także mocną stroną Polaków – w pierwszym secie wiodącą postacią był w tym elemencie Jakub Kochanowski (rywale serwowali często albo w siatkę, albo poza boisko). Jeśli do tego dołożymy fantastyczny blok nie dziwi, że biało-czerwoni szybko wypracowali dużą przewagę – 9:3.
Rosjanie także próbowali grać blokiem, ale był on umiejętnie obijany m.in. przez Bartosza Kurka i Wilfredo Leona. Przy prowadzeniu 12:5, trener Tuomas Sammelvuo poprosił o przerwę. Nie przyniosło to odmiany w grze jego zespołu. Nadal trwał koncert biało-czerwonych, którzy wygrali zdecydowanie pierwszego seta 25:14.
2. set. Polska – Rosja 26:24
Wicemistrzowie olimpijscy zaczęli zdecydowanie lepiej, zarówno w zagrywce, jak i bloku. Pierwszy punkt dla Polski, po ataku z drugiej linii, zdobył Michał Kubiak. Ten set był zdecydowanie bardziej wyrównany i obie drużyny długo grały "punkt za punkt". W przypadku biało-czerwonych najważniejsze, że dobrze funkcjonował cały zespół.
Znakomite statystyki w ataku notowali Kubiak i Leon, świetnie serwował z kolei Kurek, a do tego nadal naszą mocną stroną był blok.
Przy prowadzeniu 19:16 wydawało się, że końcówka seta będzie należała do zawodników Vitala Heynena, niestety Rosjanie szybko odrobili straty. Ostatnie słowo należało jednak do naszej drużyny, która wykorzystała drugą z piłek setowych i zwyciężyła 26:24.
Z każdym setem i każdą akcją rosyjski siatkarze grali lepiej i pewniej, ale biało-czerwoni utrzymywali wysoki poziom i popełniali mniej błędów. Były więc kolejne asy serwisowe, bloki i rosnąca przewaga biało-czerwonych (10:5, 18:14).
Ważne, że nasza reprezentacja wciąż grała odważnie i kontrolowała przebieg tego, co działo się na boisku w Gdańsku. Efekt? Zwycięstwo w trzecim secie 25:19 i w całym meczu 3:0.
Teraz polskich siatkarzy czeka półfinał ME w Katowicach, w którym zmierzą się z Czechami lub Słowenią (ich mecz zaplanowano w środę o godz. 19.00).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz